Chyba nikomu nie trzeba przypominać, kto obchodzi imieniny 6 grudnia… Oczywiście - Mikołaj! Właściwie to - można uznać - jest On "na nieco straconej pozycji ": niby jego święto, a TO ON ROZDAJE PREZENTY! Dziwne! Powinien przecież dostawać! Muszę zapytać jakiegoś zaprzyjaźnionego Mikołaja i dowiedzieć się, jak to jest naprawdę...
W każdym razie - my czyli klasa pierwsza - dostaliśmy dziś od niego super niespodziankę… A było to tak: kiedy podjadaliśmy "ciasteczka mocy" upieczone przez Jasia i jego mamę oraz pyszne galaretki przyniesione przez Łukaszka i kiedy rywalizowaliśmy w grupach o tytuł " Klasowych Debeściaków " (trzeba było rozwiązywać rebusy, kleić łańcuch na choinkę oraz odgadywać rymowane zagadki) nagle… weszła do nas Pewna Pani i powiedziała, że ma dla naszej klasy jakiś czerwony worek, który ktoś podrzucił.
Wszyscy byli totalnie zaskoczeni! Szybko zakończyliśmy nasze zabawy i - chociaż tylko jedna drużyna wygrała - Pani Magda WSZYSTKIM rozdała ukryte w worze prezenty, nie tylko zwycięzcom. A co tam było - zdradzić nie możemy. Część tych drobiazgów zapewne zjemy:).