Właściwie powinniśmy napisać DZIEWCZYNY z 6a w Ogniu... w Grotesce. Byłyśmy na przedstawieniu: „DZIEWCZYNA W OGNIU”. To spektakl dla każdej z nas i o każdej z nas. Niektóre z nas już mają za sobą ten czas, niektóre właśnie go przechodzą, a dla niektórych jest przed nimi. To spektakl o destrukcji i odrodzeniu. Ogień, czasami dosłowny, jest metaforą wewnętrznej siły i pasji głównej bohaterki, ale także strachu przed tym, co nieznane
i niebezpieczne. Ze strony teatru: […] To nasycona symboliką i osadzona w konwencji realizmu magicznego opowieść o poszukiwaniu tożsamości i odkrywaniu wewnętrznej siły. Martyna, tytułowa dziewczyna w ogniu, jest wrażliwa, pełna marzeń, ale zmaga się również z lękami
i niepewnością. Jej życie codzienne toczy się w zwyczajnym otoczeniu, jednak jej wewnętrzny świat przemyśleń jest bogaty i pełen symbolicznych obrazów. […] Martyna kończy 14 lat. Jest
z pozoru zwyczajną nastolatką, ma jednak jedną niezwykłą cechę - płonie. Jest dziewczyną w ogniu. Na jej przyjęciu urodzinowym zamiast standardowych gości pojawia się karawana niecodziennych postaci: wróżka, filantrop, awangarda protestu czy straż pożarna. Nikogo z nich nie interesują potrzeby i uczucia dziewczyny, każdy ma na nią własny pomysł. Dziewczyna płonie
w walce o własną podmiotowość i samostanowienie. Uczy się również rozumieć i kontrolować swój ogień. […] Nastolatka walczy o prawo do swojego buntu i gniewu, jednocześnie próbując odnaleźć sens i swoje miejsce w świecie. […] uczy się akceptować swoje uczucia i odkrywa swoją tożsamość, przekształcając się z wybuchowej i niepewnej dziewczynki w pewną siebie młodą kobietę. […] Sztuka jest opowieścią o emocjach, tych szczególnie trudnych, wypieranych, których okazywanie narażone jest na stygmatyzację. Taką emocją jest gniew, który może spalać od wewnątrz, ale i napędzać do twórczego działania. Czyjś gniew może być też wykorzystany przez innych do własnych, partykularnych celów. Gniew to gwałtowne uczucie, które wyraźnie sygnalizuje sprzeciw i potrzebę zmian, ale może być zarówno siłą pozytywną, jak i negatywną.
Każda z nas odnalazła w Martynie, jeśli nie całą, to przynajmniej fragment siebie. Jakże znajome wydały się zmagania z oczekiwaniami rodziny, presją społeczeństwa i własnymi lękami. Martyna pokazała nam, że prawdziwa siła pochodzi z akceptacji siebie i odważnego stawiania czoła wyzwaniom życia.
Obejrzyjcie zwiastun spektaklu i koniecznie się na niego wybierzcie.